Wiadomości

Wjechała w płot kradzionym samochodem

Data publikacji 18.02.2014

W niedzielę tuż przed północą, mundurowi z tyskiej "drogówki" zatrzymali kobietę. Ukradła ona samochód swojemu znajomemu, po czym kierując nim wjechała w płot posesji. Na dodatek była pijana!

Policjanci z Ruchu Drogowego otrzymali dyspozycję od dyżurnego, aby pojechać na ul. Starokościelną, gdzie w ogrodzenie jednej z posesji uderzył samochód. Po ich przyjeździe na miejsce okazało się, że w samochodzie siedziała kobieta - mieszkanka Tychów. Jak się okazało dzień wcześniej była w mieszkaniu swojego znajomego, gdzie piła alkohol. Po skończonej imprezie ukradła właścicielowi mieszkania kluczyki z jego samochodu i odjechała nim spod bloku. Po drodze spotkała swoją koleżankę, z którą wspólnie urządziły sobie przejażdżkę po mieście. W okolicy "Starych Tychów", 27-letnia kierująca uderzyła w ogrodzenie jednej z posesji znajdujących się przy ul. Sratokościelnej. Po tym zdarzeniu jej towarzyszka uciekła. O całym zajściu Policję poinformował właściciel posesji, który słysząc dziwny huk wyszedł z domu i zauważył "zawieszony" na płocie samochód. Jak się okazało, kobieta nie miała w ogóle prawa jazdy. Tłumaczyła, że jeździć autem to ona umie, a jedyne, czego nie potrafi - to cofać. Tłumaczyła, że auto ukradła, bo chciała sobie tylko pojeździć. Po zbadaniu kobiety, okazało się, że miała w organizmie 1,8 promila alkoholu. Nietrzeźwa tyszanka spędziła noc za kratkami.

Przypominamy, że za jazdę po pijanemu kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności do lat dwóch, natomiast kradzież jest przestępstwem, za które można stracić wolność nawet na 5 lat.

Powrót na górę strony