Awaryjne lądowanie motoparalotni
Szczęśliwie zakończyło się awaryjne lądowanie paralotniarza, który mając awarię maszyny, wylądował na samochodzie. Pojazd został uszkodzony ale najważniejsze, że 36 – latkowi nic się nie stało. Policjanci potwierdzili, że latał trzeźwy, a strażacy pomogli usunąć motoparalotnię z drzew.
Szczęśliwie zakończyło się awaryjne lądowanie paralotniarza, który mając awarię maszyny, wylądował na samochodzie. Pojazd został uszkodzony ale najważniejsze, że 36 – latkowi nic się nie stało. Policjanci potwierdzili, że latał trzeźwy, a strażacy pomogli usunąć motoparalotnię z drzew.
Wczoraj około 19.30 dyżurny tyskiej komendy otrzymał zgłoszenie o zdarzeniu z udziałem motoparalotni. Policjanci natychmiast udali się na ul. Paproci w rejon lasu. Okazało się, że do zdarzenia doszło podczas lądowania. Z niewiadomych przyczyn pilotowi zgasł silnik i częściowo stracił kontrolę nad maszyną. 36 – latkowi udało się awaryjnie wylądować. Mężczyzna zahaczył o czubki drzew i upadł na zaparkowany w pobliżu samochód, rozbijając przednia szybę i uszkadzając go. Na początku sytuacja wyglądała groźnie ale na szczęście pilotowi nic się nie stało. Przybyłe na miejsce załogi Straży Pożarnej pomogły w usunięciu spadochronu z drzew. Policjanci potwierdzili, że mężczyzna był trzeźwy.