Wiadomości

Pościg za pijanym kierowcą

Data publikacji 13.11.2013

Policjanci z tyskiej drogówki w bezpośrednim pościgu zatrzymali 51-letniego kierowcę samochodu marki Gaz. Mężczyzna podczas ucieczki nie reagował na sygnały nakazujące zatrzymanie pojazdu, w końcu próbował uciec pieszo. Jak się okazało miał powód do tego, aby unikać kontaktu ze stróżami prawa. Jego badanie trzeźwości wykazało promil alkoholu w organizmie, ponadto chwilę wcześniej kierowca był sprawcą kolizji drogowej. Teraz grozi mu nawet 2-letni pobyt w więzieniu.

Policjanci z tyskiej drogówki w bezpośrednim pościgu zatrzymali 51-letniego kierowcę samochodu marki Gaz. Mężczyzna podczas ucieczki nie reagował na sygnały nakazujące zatrzymanie pojazdu, w końcu próbował uciec pieszo. Jak się okazało miał powód do tego, aby unikać kontaktu ze stróżami prawa. Jego badanie trzeźwości wykazało promil alkoholu w organizmie, ponadto chwilę wcześniej kierowca był sprawcą kolizji drogowej. Teraz grozi mu nawet 2-letni pobyt w więzieniu.

Do zdarzenia doszło wczoraj około godziny 16.00 w Tychach na trasie DK-86. Dyżurny otrzymał informację, że w tym rejonie ma poruszać się sprawca kolizji, który odjechał z miejsca zdarzenia. Mundurowi natychmiast podjęli penetrację i zauważyli wskazany pojazd. Mimo wyraźnych sygnałów do zatrzymania się, kierowca zaczął uciekać przed radiowozem. Pirat drogowy w czasie desperackiej ucieczki wykonywał gwałtowne manewry, kontynuował ucieczkę drogą leśną, usiłując uniknąć zatrzymania. W końcu nagle zatrzymał się i rzucił do pieszej ucieczki. Chwilę później 51-latek był już w "rękach" policjantów. Jak się okazało, miał powody, aby uniknąć kontaktu ze stróżami prawa. Badanie stanu trzeźwości wykazało w jego organizmie promil alkoholu, ponadto mężczyzna był sprawcą kolizji na terenie miasta oraz nie posiadł przy sobie dowodu rejestracyjnego oraz obowiązkowego ubezpieczenia OC. Agresywny kierowca stracił prawo jazdy i trafił do izby wytrzeźwień. Teraz o losie „pijanego uciekiniera” zdecyduje prokurator i sąd. Grozi mu nawet do 2 lat więzienia.

 

Powrót na górę strony